Case study:
Do biura detektywistycznego Top Detektyw zadzwonił klient, który był właścicielem zakładu produkcyjnego. Przedstawił problem: zgłosił się do niego producent kilku elementów, które może wykorzystać w produkcji swoich wyrobów. Problemów jest kilka: po pierwsze – nasz rozmówca zajmuje się produkcją YY od 20 lat i nigdy nie słyszał o firmie swojego oferenta, po drugie – jeżeli rozpocznie z nim współpracę, to będzie mógł wymiernie obniżyć koszty produkcji kilku dobrze rotujących swoich produktów, ale będzie musiał zrezygnować z dotychczasowych firm-dostawców, po trzecie – aby uzyskać dobrą cenę, ma podpisać z tym oferentem umowę i za kilka pierwszych zamówień zapłacić gotówką. I to nie małą gotówką.
Pan Zenon poszedł dalej i sprawdził stronę internetową przyszłego kontrahenta, a ta wyglądała naprawdę imponująco. Dużo branżowych zdjęć, opis technologii produkcji podzespołów, kilka numerów telefonów komórkowych przypisanych do stanowisk wraz z imionami i nazwiskami, plany na przyszłość i referencje.
Zaprosiliśmy naszego rozmówcę, Pana Zenona na dobrą kawę i dyskretną rozmowę do naszego biura Top Detektyw.
Ze wstępnej analizy, którą wykonali detektywi wynikało jasno, że:
- nasz klient, Pan Zenon, prowadzi zakład produkcyjny w miejscowości XX dokładnie od 19XX roku,
- zatrudnia XX pracowników na umowę o pracę, a na potrzeby dużych zleceń wynajmuje pracowników sezonowych,
- w jego przedsiębiorstwie pracuje cała jego rodzina, która tworzy kadrę zarządzającą,
- jego kontrahenci i kooperanci chwalą sobie współpracę z Panem Zenonem twierdząc,
iż jest szczegółowy w zamówieniach i terminowy w płatnościach, - rotacja jego pracowników nie jest duża – zwolnienia należą do rzadkości i wynikają z ewidentnej winy pracownika.
Detektywi z Top Detektyw wykonali również wstępną analizę bezpieczeństwa na potrzeby przedsiębiorstwa Pana Zenona. Wynikało z niej, że:
- utrata jednego czy kilku pracowników nie wpłynie znacząco na cykl produkcji „od zamówienia do płatności za produkt”,
- wymiana kogoś z członków rodziny i wprowadzenie na jej/jego miejsce wykwalifikowanego specjalisty może spowolnić, ale nie zachwiać cyklem produkcji „od zamówienia do płatności za produkt”,
- kradzież konw-how znacząco wpłynie zawirowania w cyklu produkcji w/w,
- utrata płynności finansowej wpłynie na bardzo poważne zawirowania w cyklu produkcji w/w.
Do całości brakowało detektywom tylko jednego – informacji od Pana Zenona.
Pan Zenon pojawił się w biurze detektywistycznym Top Detektyw punktualnie o 20:00. Rozpoczęliśmy jak zwykle, od przedstawienia zapisu w umowie detektywistycznej, który traktował o poufności uzyskanych w trakcie uzyskania informacji.
Jeszcze żadne z Klientów Top Detektyw, nie miało zastrzeżeń do naszej umowy. Podobnie Pan Zenon przeczytał i złożył na każdej stronie parafki, a ostatnią stronę czytelnie podpisał.
Z filiżankami w dłoniach rozpoczęliśmy słuchanie, a mówił Pan Zenon. Po uzyskaniu informacji, przekazaliśmy nasze uwagi i sugestie dotyczące zlecenia. Pamiętając jednak o starej szkole, iż każde działania należy rozpocząć od rozpoznania terenowego przedstawiliśmy nasze propozycje Panu Zenonowi.
Dopięliśmy umowę na usługi detektywistyczne dotyczącą ustaleń w sprawie przyszłego kontrahenta naszego Klienta i zabraliśmy się do pracy wywiadowczej.
Już pierwsze rozpoznanie przyniosło detektywom kilka cennych uwag: Pan kontrahent prowadził firmę w XX, a biuro miał w stolicy naszego pięknego kraju w Warszawie. Więc posiadaliśmy już dwa adresy do sprawdzenia: domowy i biura.
Adres domowy po sprawdzeniu przez detektywów z Top Detektyw okazał się pustostanem w małej miejscowości XX, a adres biura w Warszawie – adresem biura wirtualnego, którego właściciele nigdy nie słyszeli o kontrahencie Pana Zenona. Czyli sprawa załatwiona, ale my jako w pełni profesjonalne biuro Top Detektyw poszliśmy dalej.
Sprawdzenie referencji, przyniosło detektywom kolejny trop. Kontrahent Pana Zenona nie wykonywał żadnych usług dla firm, które wymieniał na swojej stronie internetowej tylko składał im oferty handlowe. Kolejny punkt dla Top Detektyw.
Wraz z detektywami podjęliśmy decyzję o tym, aby jeszcze bardziej przyjrzeć się przyszłemu kontrahentowi Pana Zenona.
Co się okazało?
Jak ustalili detektywi, pan nieuczciwy kontrahent miał dwanaście stron internetowych i dwanaście różnych adresów wirtualnych. Nie ograniczał się jedynie do Warszawy. Miał biura w Poznaniu, Łodzi, Wrocławiu i Gdańsku. Swoje oferty kierował bardzo kierunkowo, a kryteria wyboru tych firm miał opanowane do perfekcji. Jak ustalili detektywi z Top Detektyw, nieuczciwy kontrahent wszędzie korzystał z tego samego modus operandi – najpierw tworzył dobrą stronę internetową, gdzie podawał się za wysokiej klasy specjalistę w określonej branży, budował zaplecze „ludzi, których zna” z portali społecznościowych, a następnie składał propozycję „dobrej współpracy”. Pierwsze dwa zamówienia z maksymalnym rabatem po otrzymaniu zaliczki w wysokości 100% zamówienia.
Szło mu do dobrze. Do czasu, kiedy spotkał na swojej drodze Pana Zenona, a ten zgłosił się do naszego biura detektywistycznego Top Detektyw z prośbą o sprawdzenie przyszłego kontrahenta.